Węzły i krzyże karmiczne

 

Home
Up

KONTAKT

KSIĘGA GOŚCI
zobacz księgę gości
dopisz się do księgi

 

 

 

 

Usuwanie węzłów i krzyży karmicznych

Leszek Żądło

Pierwszą osobą, która opisała pracę z rozpuszczaniem i likwidowaniem węzłów i krzyży karmicznych, jest Matka Meera. Osoby, które doświadczyły takiego usunięcia, często zauważają, że w ich życiu następują ogromne zmiany na lepsze, nawet do pół roku od darshanu u Matki Meery.

Niektórzy uważają, że zdolność rozpuszczania krzyży i węzłów karmicznych to coś nadzwyczajnego i nadnaturalnego i że zdarza się wyłącznie „wybranym”, takim jak np. Matka Mera. Tymczasem znam osoby, które nie będąc Awatarami i nie uważając się za „boskich wybrańców”, potrafią to zrobić całkiem skutecznie. Np. osoba, która robiła mi taki zabieg metodą uzdrawiania duchowego połączonego z homeopatią, została przeze mnie podczas 1 tylko zabiegu odebrana jako dużo skuteczniejsza niż Matka Meera podczas 4 kolejnych darshanów.

Oczywiście, że to w dużej mierze zasługa związków karmicznych, że jednym osobom poddajemy się podczas uzdrawiania czy oczyszczania węzłów karmicznych, a innym nie. Dlatego ważne jest, by każdy dobrał sobie odpowiednią osobę, która mu to może zrobić

Przed wszystkim nie może to być ktoś, wobec kogo czujemy zaszłości emocjonalne, kogo nie lubimy, czy wręcz nienawidzimy. Nie może to być ktoś, kogo mamy ochotę pouczać, rozdrażniać czy upokarzać. Powinna to być osoba, wobec której czujemy życzliwość lub przynajmniej życzliwą obojętność. Fakt że została przez kogoś polecona, nie powinien stanowić głównej intencji wyboru.
Usuwanie węzłów i krzyży karmicznych to bardzo poważny zabieg o bardzo poważnych konsekwencjach. Otwiera nam nowe możliwości, częściowo oczyszcza karmę i ułatwia zmianę intencji. Jest szczególnie pożyteczny, gdy stanęliśmy w martwym punkcie i nie potrafimy się zdecydować, czy przebić się przez mur wewnętrznych ograniczeń, zakazów i tabu. 

Tu dodam, że zabieg jest wstępem do SAMODZIELNEJ pracy nad ugruntowaniem nowych, pozytywnych wzorców postępowania i nowych przyzwyczajeń, które dotychczas z powodu wewnętrznego konfliktu wydawały się niemożliwe do zrealizowania lub nie do przyjęcia.

Czym są krzyże i węzły karmiczne?

Zacznijmy od tego, że może je dostrzec osoba mająca dar jasnowidzenia. Osoba z darem jasnoczucia może je zauważyć energetycznie, zaś ktoś, kto potrafi diagnozować po objawach, może domniemywać, że chodzi właśnie o ten typ blokad energetycznych. Wykryć je może też radiesteta, jeśli odpowiednio się zaprogramuje. Osoba postrzegająca węzły i krzyże karmiczne może zrobić ich rysunek, jeśli to jest potrzebne. A zalecam coś takiego, jeśli zabiegi mają się powtarzać. Spojrzenie na taki rysunek co jakiś czas, to będzie dobre porównanie po kilku zabiegach.
Niestety, dla osób niewidzących energii, muszę zacząć od opisu tego, czego nie zobaczą.

W systemie tantra jogi czy kundalini jogi mówi się o 3 kanałach biegnących wzdłuż kręgosłupa. Są to wg sanskrytu: suszumna, oraz ida i pingala. Suszumna to główny kanał, biegnący jakby w miejscu rdzenia kręgosłupa. Pozostałe biegną obok kręgosłupa, po jego bokach i w omawianym temacie mają mniejsze znaczenie, lub nawet mogą go nie mieć w ogóle.

Węzły i krzyże karmiczne znajdują się na ogół na kanale głównym – Suszumna. Są widoczne jako zgrubienia energetyczne, zabrudzone, szare lub czarne. Blokują wtedy przepływ energii przez główny kanał. Powód ich powstania to sprzeczne (splątane wewnętrznie) intencje i emocje związane z pewnymi tematami, ważnymi dla naszego życia w związkach i w materii. Czasami mogą dotyczyć tematów duchowych.

Aby powstał węzeł karmiczny, sprzeczne intencje muszą być długo podtrzymywane. Czasami trwa to od wielu wcieleń i mimo rozwoju świadomości, w tym temacie nic się nie zmienia.
Krzyże karmiczne to miejsca, w których spotyka się kilka węzłów karmiczych. Są one dużo silniejsze, większe i mocniej blokują przepływy energii. Na pierwszy rzut oka trudno je odróżnić od węzłów. Jednak fakt, że są one większe, powinien skłaniać do zastanowienia.
Zdarza się, że węzły i krzyże karmiczne mogą blokować przepływy energii w innych kanałach energetycznych, które w medycynie chińskiej nazywa się meridianami. Wtedy są one skutkiem urazów lub długotrwałego stresu.

Ze znanych mi sposobów usuwania węzłów i krzyży karmicznych mogę opisać tu pobieżnie kilka. A pobieżnie, ponieważ jest to element uzdrawiania duchowego i jego szczegóły są zależne od Intuicji, wiec w każdym przypadku może to wyglądać inaczej.

Matka Meera i kilka znanych mi osób rozpuszcza węzły i krzyże karmiczne duchowym światłem. Matka Meera wydaje mi się być w transie, podczas gdy te pozostałe odwołują się jasnowidzenia i do medytacji. Tu taka ciekawostka, że początkowe zabiegi u matki Meery trwały bardzo długo. Obecnie starcza mniej niż minuta, lecz zaleca się, by powtarzać darshan przez 4 kolejne dni.
Osoba, która mnie pomagała, odwołuje się do światła, ale też posługuje wahadłem i homeopatią. Podczas jednego zabiegu nadweręża jeden lub kilka węzłów karmicznych. To w zasadzie wystarcza na ok. miesiąca zmian, jakie wynikają z naruszenia blokad energetycznych i mentalnych, które im towarzyszą. Ja sam odwołuję się, oczywiście, do duchowego światła, ale także do doskonałego wzorca przepływów energii, jaki zna Wyższe Ja. Dodatkowo używam specjalnego zestawu wahadeł leczniczych. Często za pomocą wahadeł rozbijam blokady energetyczne i mentalne bezpośrednio wiążące się z danym krzyżem karmicznym.

EFEKT ZABIEGU ZALEŻNY JEST PRZEDE WSZYSTKIM OD GOTOWOŚCI KLIENTA DO ZAAKCEPTOWANIA ZMIAN i od współpracy z uzdrowicielem. Dlatego ważne jest, by na zabieg udać się do osoby, której się ufa, wobec której nie czuje się negatywnych emocji i której postępowanie się akceptuje.
Uzdrowiciel natychmiast odczuwa, czy klient przyszedł z nastawieniem wrogim, z nieufnością itd. Wtedy powinien dla własnego dobra przerwać taki zabieg i odesłać klienta do domu, by sobie przemyślał swoje intencje i postępowanie.
Zdarzało mi się, że pomimo pozytywnego nastawienia klient po rozpoczęciu zabiegu wpadał w trans walki czy zaszczepionej w hipnozach osobistej nieufności. Ponieważ jego świadomą intencja było jednak uwolnić się od tych wrogich mechanizmów, to szybko dochodziliśmy do porozumienia. W takim przypadku zalecam szybką modlitwę o uwolnienie się od intencji walki, konkurowania, czy hipnoz nieufności bądź wrogości. Czasami zalecam klientowi, by w trakcie zabiegu i w określonym temacie użył EFT lub afirmacji. A bywa, że posługuję się formułką odreagowującą z regresingu. Dlatego tak ważny jest bezpośredni kontakt podczas uzdrawiania.
Na odległość mogę liczyć tylko na rozbicie wrogiej struktury związanej albo z kodami uzdrawianej osoby, albo bezpośrednio z węzłem karmicznym. No i… jak wskazuje na to doświadczenie wielu psychoterapeutów oraz uzdrowicieli, na odległość bezpiecznej pracuje się z osobami mającymi syndrom BPD.

Moja metoda polega na docieraniu do węzłów karmicznych poprzez czakrę korony. Po drodze znajduje się mózg. I nie wyobrażam sobie, żebym mógł z powodzeniem wykonać rozbijanie węzłów karmicznych, jeśli wcześniej mózg nie zostanie zharmonizowany.
Pierwsze napotykane węzły karmiczne wiążą się z szyszynką i przysadką mózgową. Ich uwolnienie wymaga oczyszczenia tych gruczołów. Uspokajam, że nie każdy ma ten problem.
Następnie kieruję energię coraz niżej, aż do napotkania kolejnego węzła karmicznego. Rozpuszczam go, albo przynajmniej naruszam i po jakimś czasie odblokowuje się kanał przepływu energii na tyle, że mogę pójść niżej, a następnie jeszcze niżej. Doświadczenie mówi mi, że najlepiej jest, kiedy uda mi się na tyle odblokować kanał Suszumna, że mogę dojść do najniżej położonych blokad energetycznych i naruszyć je.
I w tym momencie kończy się zabieg. Oczywiście, nie załatwił on wszystkiego, ale to co zostało naruszone, ma szansę puścić w najbliższym okresie czasu, do ok. miesiąca. Po miesiącu warto zabieg powtórzyć. Ilość powtórzeń powinna być zależna od satysfakcji i świadomości uzdrawianej osoby.

Po co to robić?
Mnie osobiście zabieg pomógł aż tak bardzo, że uwolniłem się od ograniczeń, które mi przeszkadzały od wielu lat. Inne osoby mają podobne odczucia i doświadczenia dodając, że odczuły wewnętrzną przestrzeń do nowych decyzji, działań i pozytywnych zmian w swoim życiu. Ci, którzy wcześniej korzystali z regresingu, zauważają, że taki półgodzinny zabieg jest skuteczniejszy i przynosi głębsze uwolnienie niż kilka sesji trwających o wiele dłużej.
A więc warto.


Jestem jedną z tych osób o których wspomina w artykule Leszek i wykonuje tego typu zabiegi, zapraszam do korzystania. Notabene to on pomogł mi odkryć tą zdolność. Preferuję wykonywanie tych zabiegów w bezpośrednim kontakcie ale istnieje możliwośc działania także na odległość, potrzeby jest jednak kontakt wizualny np. przez SKYPE lub inny system telekonferencyjny 

A tutaj  nagranie ze mną  w VTV na ten temat

 


CIASTECZKA-COOKIES-SRODO

Zawartość strony (c) 1998-2024 Arkadiusz Bolesław Lisiecki i cytowani autorzy
Jeżeli chcesz skorzystać w swoich publikacjach z materiałów zawartych na stronie skontaktuj się z autorem 

http://www.oswiecenie.com