|
KSIĘGA GOŚCI
|
MOJE PIERWSZE WRAŻENA Z PRAWODĄ 26 maja 2020 Od ponad 20 lat zajmuję się czynnie różnymi formami uzdrawiania oraz rozwoju
osobistego i duchowego, doradztwem w tym zakresie i terapiami, uczę też
japońskiej drogi samo i uzdrawiania i rozwoju Usui Shiki Ryoho Reiki. Napiszę wam o moich doświadczeniach z prawodą. Ponieważ ja i zona należymy do tych sensytywnych na energie osób, po rozpakowaniu i wzięciu w ręce było pierwsze łał! Mrowienie w dłoniach niesamowite! Mi się gdy to potrzebne włącza czasem "widzenie" energii subtelnych i ta woda ma taki przyjemny białawy poblask jak słonce odbijające się w tafli wody. Podpisaliśmy swoje buteleczki i każde nosiło ją i zapamiętywało swoje doświadczenia. Już po paru minutach daje się odczuć wyraźny wzrost witalności. Tzn jest od już od wzięcia wody w ręce ale chodzi o utrwalony wzrost a nie chwilowe podwyższenie. Ponosiłem ją cały dzień w kieszeni, i postanowiłem poeksperymentować jak się z nią będzie spało blisko ciała. Hmm to nie był dobry pomysł, "przejadłem" się energia. Podobny efekt jak spanie z aktywowanym kryształem górskim. Niby wyspany ale nie wyspany. Prysznic i wypicie dużej ilości wody mineralnej pomogło jak zwykle. A sprawdziłem w drugim dniu na biometrze z rozszerzoną skala Bovisa biowitaność prawody, hmm pierwszy odczyt był 60000 JB, tak, to by wyjaśniało przeładowanie, bardzo dużo jak na wodę, ale nasłuchałem się cudów wianków od odkrywcy myślałem ze będzie więcej. Ale jak na wodę to i tak kosmos. Podobne odczyty miał dostępny mi kiedyś krotko mistyczny kamień DZI z Tybetu który był trzymany dodatkowo w popiele wibhutti zmaterializowanym przez Sai Babę jak jeszcze to robił. Bo potem już sprzedawali wibhutti robione w rytuale a On tylko je błogosławił i było nie tak mocne. Nosiłem przy sobie prawodę, dwa dni później tak jakoś mnie tknęło i postanowiłem sprawdzić ponownie, ku memu zdziwieniu było 75000 JB, albo ja się adaptuje albo woda do mnie , jedno z dwóch. Miałem prawodę przy sobie podczas wizyty w naszym wrocławskim Ogrodzie Japońskim którym opiekują się zaprzyjaźnione ze mną Kami (Duchy Natury) sprowadzone tam przez japońskich twórców ogrodu. Były tą wodą wyraźnie zainteresowane, zresztą inne Duszki Natury tez. Kiedy stałem obok kaskady wodnej takim mini wodospadzie zasilającym w wodę ogród dostałem od nich sugestie ze chętnie by taka wodę miały u siebie. A ze miałem tylko ta mala buteleczkę intuicja odpowiedziała mi ze mogę zadziałać tak jak sie to robi w homeopatii radiestezyjnej gdzie nadaje się wibracje substancji przez wahadło na jego fali nośnej. A ze zawsze mam przy sobie jakieś podstawowe wahadło, bo nie wiadomo kiedy może się przydać podążyłem za inspiracja i po ściągnięciu wzorca wibracyjnego prawody nadałem go do sadzawki do której spływała woda i rozpływa się kanałami "strumieniami" po ogrodzie. Ale pojasniałoooo w energii! Tzn tam i tak jest wysoki poziom ale to było naprawdę mocne. Kami "powiedziały" ŁaŁ tak jak ja jak wziąłem prawodę pierwszy raz. I wzorzec rozszedł się po ogrodzie. Były bardzo wdzięczne. Jak wróciłem do domu, tak zwany "przypadkiem" natrafiłem na bardzo smutną informacje na sieci ze 750 letni dąb Chrobry w tym roku nie wypościł ani jednego listka i został uznany za martwy. Ale dostałem intuicyjna informacje ze może warto by było spróbować rewitalizować go właśnie prawodą. Już pomagałem między innymi innemu pomnikowi przyrody Mieszkowi w Warszawie po tym jak go podpalono podczas prac konserwacyjnych. Wtedy udało się go podleczyć i uratować z wspólna pomocą wielu wspomagaczy. Ale to dłuższa historia i nie na teraz. A sprawdzam dziś znowu bovisy prawody hmm 80000 JB. Eksperyment z sadzawką w Ogrodzie Japońskim ja wzmocnił albo kolejny stopień
adaptacji? |
Zawartość strony
(c) 1998-2024 Arkadiusz Bolesław Lisiecki i cytowani autorzy |